wtorek, 13 marca 2018

W MARATONIE ŻYCIA Anna Harłukowicz - Niemczynow

Pierwszy wpis będzie moją refleksją po lekturze powieści Anny Harłukowicz - Niemczynow - wspaniałej
młodej polskiej pisarki -  W maratonie życia.

Ania Harłukowicz - Niemczynow jest niesamowicie inspirującą osobą. Biega, piecze chleby i pyszne ciasta ,
żyje bardzo świadomie i roztacza dookoła swoją magię. Taka sama jest Jej debiutancka powieść
W maratonie życia - inspirująca, podnosząca na duchu i pokazująca, że jak i w maratonie, tak w życiu -
wszystko się może zdarzyć, a Ty niczego nie możesz być pewien. .

Można się o tym przekonać, śledząc Jej instagrama: @annaniemczynow.pl
lub zaglądając na Jej stronę KLIK.

Bo w życiu jest jak w pierwszym maratonie - na początku wszystko wydaje się proste. Kiedy biegniesz trzeci kilometr, nie jesteś w stanie przewidzieć, co czeka Cię na trzydziestym… Dlatego ludzie biegają - dla tej ciekawości i adrenaliny. Bo czym byłoby życie bez emocji?
  - W maratonie życia, str. 37


Główną bohaterką powieści jest Matylda Kochanek - Ostrowska, która - zaczynając opowieść o swym życiu - powraca do nastoletnich czasów, gdy była jeszcze Matyldą Lasecką. Kilka kilometrów później staje się Matyldą Kochanek, by na końcu odnaleźć spokój i stabilizację przy Tomku Ostrowskim i zostać Matyldą Kochanek - Ostrowską - kobietą, która przebiegła maraton.
Dlaczego ‘kilka kilometrów później? Dla Matyldy maraton - dystans królewski, całe 42,195 km - jest metaforą jej życia.
Z każdym przebiegniętym kilometrem kobieta pozostawia za sobą dawne żale, rozterki, błędy i słabości. Zostawia to, co przeżyła i to, co doprowadza ją właśnie do miejsca startu maratonu i mety własnej walki.

Matylda bowiem już na początku nie miała lekko - dorastała w dysfunkcyjnej rodzinie, co przełożyło się na jej całe dorosłe życie. Jedyną osoba, na której wsparcie mogła liczyć o każdej porze dnia i nocy i w każdej sytuacji, była jej babcia Ania.
Matylda szybko wyszła za mąż, jednak to małżeństwo nie było udane. Jej dużo starszy mąż upokarzał ją na każdym kroku, nie był jej wierny, nie potrafił odnaleźć się w roli męża i ojca.
Podczas trwania tego związku Matylda kończy studia, rodzi Kajtka, zaczyna pracę jako nauczycielka
i … wdaje się w romans. Kiedy wydaje się, że nie spotka jej już nic gorszego od małżeństwa z Kostkiem Kochankiem, dopiero przekonuje się, jak wiele pułapek i upadków jeszcze na nią czeka. Romans z kolegą z pracy, a zarazem synem dyrektorki w jej szkole doprowadza ją do całkowitej rozsypki. Matylda pogrąża się w żalu i rozpaczy, jest na językach całego Kołobrzegu…

Jej sposobem - aż samo się nasuwa - na całe zło staje się bieganie. Pokonywanie kolejnych kilometrów, zamienianie łez w pot, oczyszczanie głowy. Bieganie daje jej siłę, której potrzebuje do walki ze wszystkimi trudnościami.
Dzięki bieganiu uczy się pokonywać przeszkody. Bieganie staje się jej samoistną terapią.

TRZYDZIESTY SIÓDMY KILOMETR: Wykorzystuję absolutnie cały swój potencjał mięśniowy. Na własnej skórze przekonuję się, że ludzki organizm jest w stanie znieść o wiele więcej, niż mogłoby się wydawać. “Wcale nie jest tak źle - mówię do siebie. - Himalaiści mają gorzej. Dobrze, że nie muszę wlec na plecach ciężkiego plecaka.” - W maratonie życia, str. 368

No właśnie - zawsze może być gorzej. Przy końcówce swej opowieści Matylda o tym doskonale wie.

W procesie czytania można doświadczyć swoistej mieszanki emocji - od żalu, smutku, współczucia przez złość, rozgoryczenie, aż po radość i szczęście.
Matylda staje się bardzo bliską osobą, choć ta znajomość nie trwa długo,  ponieważ książkę czyta się - a właściwie biegnie się po niej - błyskawicznie.

Zabrakło mi nawet pewnego fragmentu - pewne kwestie zostały niedopowiedziane, niewyjaśnione. Pozostał pewien niedosyt.  Nie wszystko było oczywiste.

Na pewno nie jest to powieść z rodzaju “ a potem żyli długo i szczęśliwie”. Jest to typowa powieść obyczajowa, która udowadnia, że po każdej, nawet największej burzy wychodzi słońce, ale niekiedy trzeba najpierw przetrwać straszliwe sztormy...

Ania Harłukowicz - Niemczynow jest wspaniałą przedstawicielką młodego pokolenia polskich autorów, jest do tego przesympatyczną i pokorną osobą, której twórczość na pewno na stałe zagości w polskich księgarniach.
Jej kolejne pozycje to: Dziewczyna z warkoczami, Czas cudów i aktualnie pisana książka Bluszcz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz