piątek, 22 czerwca 2018

Co to były za emocje! #STOPwymówkom

  Ostatnie tygodnie były istnym rollercoasterem emocji. Z jednej strony planowanie wyjazdu do Warszawy, z drugiej - organizowanie konferencji “Odżywiona Psychika” , w tyle głowy cały czas fakt, że SESJA nieuchronnie się zbliża, no i jeszcze TO. Secret Project - chciałabym rzec, tajemniczy projekt, o którym nawet nie miałam odwagi i śmiałości  marzyć. Spełnienie snów, coś, co wydawało mi się nieosiągalne i przeznaczone jedynie dla wybranych. Nie wiem, kim mieliby być ci WYBRANI, ale JA na pewno do nich bym nie należała. No bo jak?
     Część czasu spędzam w wielkim mieście, czyli cudnym Wrocławiu (który jednak nie zawsze jest taki cudny), gdzie sobie studiuję psychologię, część - w Bardzie, czyli moim hometown i jak tylko mogę, pomagam rodzicom w sklepach. W międzyczasie dużo czytam, piszę, zachwycam się twórczością wielu polskich i nie-polskich autorów i artystów, biegam, ćwiczę, jeżdżę na warsztaty z Ewą Chodakowską i robię jeszcze wiele innych rzeczy. Charakteryzuje mnie niska reaktywność i wysoka aktywność, lecz czasem biorą górę moje neurotyczne cechy - tak to już w życiu jest. Równowaga musi być.
 
  Mimo wielu moich aktywności, nie przypuszczałam, że zostanę jedną z bohaterek ogólnopolskiej akcji! A tu taka niespodzianka! Takie wyróżnienie i zaskoczenie! Uwielbiam kolekcjonować emocje, odkrywać w sobie nowe mieszanki uczuć. Dodaje mi to energii, siły i wiary. Wiary, że wszystko jest możliwe i granice są w nas. Granice są w nas - ten tekst towarzyszy mi już od kilku lat. Od momentu, kiedy to zobaczyłam ten napis wytatuowany na jednej z nowo poznanych osób, która zrobiła na mnie wówczas imponujące wrażenie, między innymi właśnie z powodu swojej pasji i życia w zgodzie z nią.
Głęboko wierzę też w to, że nigdy nie wiadomo, kiedy do naszych drzwi zapuka coś NIESAMOWITEGO. Trzeba po prostu nadstawiać uszu, by usłyszeć to pukanie. I być gotowym i otwartym na nowe. Wierzę też w to, że po każdej - nawet najbardziej przerażającej - burzy wychodzi Słońce. I to nie pozwala mi na dłuższe chwile zwątpienia, które - rzecz jasna - też się zdarzają.



  Kampania #STOPwymówkom organizowana przez Nałęczowiankę ma na celu zmotywować Polki i Polaków do ruszenia się z kanapy! Do odnalezienia sportu, który będzie sprawiał przyjemność, będzie chwilą wytchnienia i odpoczynku psychicznego, o którym część z nas bardzo często zapomina! Możesz spędzić przed TV nawet cały dzień, mówiąc, że odpoczywasz, ale jeśli przez te wszystkie godziny mielisz w głowie jakąś sprawę, która nie daje Ci spokoju, zapomnij o odpoczynku! Jeszcze bardziej się zmęczysz!

Dlaczego zachęcam do SPORTU? 
W zdrowym ciele, zdrowy duch - jak to głosi stare przysłowie ;) Tak! To prawda! A ja dostarczam na blogu opisy i wyniki różnych badań, które potwierdzają, że aktywność fizyczna w bardzo dużej mierze przyczynia się do zachowania sprawności i zdrowia! Do tego odpowiednia dieta, odpowiednia ilość snu i jakość życia poprawia się natychmiast!

Zdaję sobie sprawę, że wiele osób twierdzi, iż sport wymaga czasu, dyscypliny i wielu sprzyjających czynników. Na początku - tak. NAJTRUDNIEJ JEST ZACZĄĆ. Nie oszukujmy się. Nic, co ma przynieść długotrwałe efekty, nie trwa pięć minut i wymaga pracy. Po prostu. Ile dajesz, tyle dostajesz.
Dlatego w kampanii występuje 8 różnych dziewczyn - kobiety, które mają dzieci, pracę, obowiązki domowe i cały szereg innych aktywności; dziewczyny, które nie mają swoich rodzin, ale cały czas się uczą, studiują. Każda z nas jest inna, znajduje się w innej sytuacji życiowej i właśnie o to chodzi. Pokazujemy, że wszyscy mają inne warunki. Pochodzą z różnych miejsc. Ale łączy nas pasja do sportu. ŁĄCZĄ NAS CHĘCI.

W wywiadzie dla kampanii (całość tu) rozmawiamy o tym, dlaczego nadal tak mało osób pamięta o REGULARNEJ aktywności:

Według badania, które przeprowadziliśmy 44% Polek nie ćwiczy wcale. Jak myślisz, dlaczego tak jest?

Myślę, że Polki są przeciążone obowiązkami. Kobiety opiekują się dziećmi, zajmują domem, pracują zawodowo, zarabiają pieniądze i… zapominają o sobie. Muszą ciągle wybierać, wolą więc wolną chwilę spędzić przed telewizorem niż wyjść na spacer i poćwiczyć. Argumentują to brakiem czasu i zmęczeniem, co niewątpliwie jest prawdziwe. Ale ja uważam, że nic się nie stanie, jeśli raz zamiast biegać po domu z mopem, wyjdzie się pobiegać na świeżym powietrzu, nabierze dystansu do wszystkich obowiązków i wróci szczęśliwszym człowiekiem :)

Jak w takim razie zacząć się ruszać?

Najlepiej nie wieszać sobie wysoko poprzeczki i cieszyć się z każdej minuty aktywności. Pierwszego dnia niech będzie to 15 minut, potem 30. Poradziłabym też, by nie zniechęcać się niepowodzeniami i brakiem siły. Celebrujcie każdy mały sukces! Nic tak nie motywuje jak przezwyciężanie własnych słabości!

   Faktem jest, że Ewa Chodakowska rozpoczęła fitness rewolucję w naszym kraju, porwała tłumy, ma miliony obserwatorów w social mediach. Mnie Ewa motywuje bardzo! Ale pamiętajmy, że wśród tych followersów jest duża część, która tylko biernie przygląda się postom i poczynaniom tej Kobiety Petardy, myśląc, że “ja nigdy taka nie będę”... “to nie dla mnie” … “ja jestem tylko zwykłym człowiekiem”...
Po pierwsze - każdy z nas jest zwykłym człowiekiem. Ewa tez jest zwykłym człowiekiem.
Każdy z nas popełnia błędy - w końcu tylko ten, co nic nie robi, ich nie popełnia.
Każdy z nas ma czasami głupie pomysły, które okazują się wielką klapą (ale są też nauką!).

  Nikt Ci nie zabroni SPRÓBOWAĆ. Chcesz wyjść na osiedle i przebiec kilka razy dookoła swojego bloku - proszę bardzo! Droga wolna. Niech się gapią. Może się przyłączą!
Chcesz włączyć sobie trening w domu - bardzo proszę - na YouTube jest tego MNÓSTWO! Można wybierać i przebierać, szukać, próbować! Najwyżej odwiedzi Cię sąsiad z dołu i zapyta, co się dzieje, bo chyba mu sufit na głowę spada.

  Druga sprawa - sport to też świetny sposób spędzania wolnego czasu. Daj przykład swoim dzieciom, zaszczep w nich pasję. To pomoże uchronić je przed innymi, niektórymi bardzo niebezpiecznymi formami spędzania czasu. Dlaczego coraz to młodsze dzieci sięgają po papierosy, alkohol, narkotyki? Może to między innymi wynikać z tego, że po prostu nie mają, co robić. NUDZI IM SIĘ. W tym roku akademickim uczestniczyłam w 30h szkoleniu na temat uzależnień.
 Po używki sięgają coraz to młodsi, uzależnionych jest coraz więcej osób. Pamiętajmy, że uzależnienia to nie tylko alkohol czy narkotyki, to też Internet, telefon, nadmierne objadanie się, zakupy, bardzo niebezpieczny hazard, który może zacząć się niewinnie od obstawiania wyniku meczu! Napiszę o tym osobny post, bo jest to niewątpliwie BARDZO WAŻNY temat.
 Dziś zaczynają się wakacje, więc warto zadbać, by dzieci miały, co robić. Nie trzeba mieć nieograniczonych zasobów finansowych, wystarczy - znowu - trochę chęci!

No i jeszcze jedna - bardzo ważna sprawa - ćwiczysz nie tylko po to, żeby mieć super ciało! Każdy z nas jest inny i jedna osoba będzie ćwiczyła regularnie miesiąc i efekty bedą WOW, a druga - będzie przez całe życie aktywna, a i tak z racji swojej budowy ciała - będzie miała szersze biodra czy cellulit! WYGLĄD NIE JEST WYZNACZNIKIEM TWOJEJ WARTOŚCI ani tego, co robisz w swoim życiu.



Bardzo dziękuję za tak pozytywny odbiór tej akcji, za tyle niesamowitych komentarzy i wiadomości! Jestem bardzo podekscytowana i wdzięczna za to wszystko.

Czytaj więcej:
Aktywnośc fizyczna a depresja KLIK
Za co kocham bieganie? KLIK



niedziela, 10 czerwca 2018

Wystarczy chcieć!

  Jak się chce, to szuka się sposobów, a rozwiązania przychodzą same - to zdanie powiedziałam podczas wywiadu dla kampanii #STOPwymówkom by Nałęczowianka, który można przeczytać na www.naleczowianka.pl  I właśnie tak uważam !



  Ile razy rezygnujemy z czegoś , bo pogoda nie taka , bo samopoczucie złe, bo gwiazdy nie sprzyjają, a tak w ogóle to przecież nie mamy czasu, nie wiemy, jak, kiedy i tak właściwie to w ogóle po co...

  Bardzo chciałam mieć bloga. Choćby dla siebie, żeby sobie pisać. Jakby ktoś zechciał to czytać, to w ogóle bajera i cudo :D I próbowałam coś tam zakładać i prowadzić, ale w sumie nie wiedziałam, jak, nie wiedziałam, co ja tam właściwie chcę pisać, nic nie wiedziałam. Ale szukałam. Szukałam sposobów, inspiracji, szukałam odpowiedzi w samej sobie. Moje koleżanki, gdy słuchały o mych rozterkach, mówiły: Justyna, no pisz tego bloga! A ja odpowiadałam: Czekam na moment, aż przyjdzie natchnienie, by ten blog spełniał moje oczekiwania, moją wizję ;) I jak zaczęłam szukać sposobów, nagle zaczęłam natrafiać na wspaniałe, inspirujące osoby, dzięki którym stworzyłam sobie własną wizję i uwierzyłam, że mogę! Rozwiązania przyszły do mnie same.

  Długo biegałam bez żadnego towarzystwa i czasami sobie myślałam, że fajnie by było biegać czasem jednak z kimś. Z drugiej strony w końcu dochodziłam do wniosku, że właściwie bez sensu kogoś szukać, bo ten ktoś musiałby się do mnie dostosować, a to mogłoby być trudne...  Raz biegam rano, raz wieczorem, innym razem w środku dnia, raz  w mojej miejscowości rodzinnej, raz w moim mieście studenckim …
Ale wiecie, jak to fantastycznie jest dzielić z kimś pasję! Przygotowywać się wspólnie do biegów! Łapać zadyszkę dziesięć razy częściej z powodu pogawędek w biegu ;) Ale też wspólnie motywować! Wspólnymi siłami ciągnąć się cały czas do przodu!
I nagle pewnego dnia, bez żadnych wcześniejszych ustaleń, zadzwoniłam do mojej przyjaciółki i powiedziałam, żeby ubierała buty, bo za 5 min jestem i idziemy biegać! Liczyłam się, że moze powiedzieć: NIE. Ale ona entuzjastycznie powiedziała: TAK! I za kilka minut przemierzałyśmy kilometry wspólnie. Okazało się, że bardzo podoba jej się uczucie po biegowym treningu, że jest bardziej zmotywowana, jak biegamy razem, że bieganie pozwala jej wyzbyć się negatywnych emocji i stresów dnia codziennego, że po takim wysiłku fajnie się śpi i w ogóle - może schudnie ;) I takim sposobem biegamy sobie razem i wspólnie stawiamy nowe treningowe cele! :D

  Kierując się tą zasadą zaczęłam też praktykować jogę. Zawsze chciałam spróbować. Zawsze myślałam, że joga to takie wyginanie się dla elastycznych, rozciągniętych ludzi bez kości ;)
Jogaporn w końcu jest bardzo efektowna. Zdjęcia joginów w najtrudniejszych pozycjach zachwycają. NO ALE GDZIE JA? Może kondycję to ja miałam, ale no przecież w życiu nie zrobiłabym takich figur. No od razu to wiadomo, że nie. Ale nie wiedziałam też, jak zacząć. Z kim. Gdzie. Kiedy. I w ogóle po co?
Poszukałam trochę na YouTube, ale albo nie rozumiałam, co oni tam mówią w obcych językach, albo i tak nie umiałam tego powtarzać. No nie. Aż w końcu pojechałam na moje pierwsze warsztaty z Ewą Chodakowską i tam jak po prostu posłaniec z niebios stanęła przede mną Basia Tworek! Od razu wiedziałam, że połączy nas miłość ;) Basia pokazała mi jogę, która mnie totalnie zachwyciła i w dodatku umiałam wszystko zrobić! Okazało się też, że Basia jest psychologiem i łączy swoją pracę joginki ze swoim wykształceniem akademickim - psychologią. To było to! Rozwiązanie moich jogowych marzeń przyszło sobie samo! Po powrocie z warsztatów regularnie odpalałam Baśkę na YouTube, aż na kolejnych warsztatach Be Active wylądowałam z nią na scenie, gdzie miałam przyjemność praktykować jogę z moją Mentorką ramię w ramię :) Joga to styl życia, a nie tylko te wszystkie bardzo pięknie wyglądające pozycje. Ach…. O jodze to w ogóle napiszę oddzielny post.



 Gdy pierwszy raz czytałam “Alchemika” Paula Coelho, to w głowie utkwił mi najbardziej jeden fragmencik: Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat działa potajemnie, by udało Ci się to osiągnąć. 

Wierzę w to gorąco. Chcę w to wierzyć. Dlatego też uwielbiam, gdy ludzie wokół mnie (i ja sama też!) mają jakieś szalone, innowacyjne pomysły, marzenia, plany. CHCĄ działać, odkrywać, poznawać… PRÓBUJĄ realizować te swoje zamierzenia i chciejstwa.
Bo w końcu KTO NIE PRÓBUJE , TEN NIE SMAKUJE !

 Kiedy zachęcam ludzi, by ruszyli się coś robić (w sensie robić sport, być aktywnymi fizycznie), to często słyszę:

- Fajnie by było zdrowiej się odżywiać , ale ja przecież NIE MAM TYLE CZASU na to gotowanie !
- Fajnie by było zacząć ćwiczyć , ale ja przecież NIE MAM CZASU w spokoju usiąść , a co dopiero ćwiczyć /biegać/iść na spacer ?
- Fajnie by było zacząć coś nowego , ale ja przecież NIE MAM CZASU , żeby ogarnąć to , co jest teraz, a ty mi tu gadasz…
- No fajnie, fajnie, ale żeby mi się jeszcze chciało! Jestem zmęczona…

 Nie chodzi o to, by być super szczupłym. Chodzi o zdrowie. Fizyczne i PSYCHICZNE. A przecież ruch to zdrowie. Jeśli ktoś nie wierzy, odsyłam do poprzednich postów :)

Z raportu Nałęczowianki poczynionego w ramach kampanii #STOPwymówkom wynika, że 60% Polek nie uprawia żadnej aktywności fizycznej, bo nie ma na to czasu.
54% Polek nie lubi ćwiczyć bez towarzystwa, nie potrafi zmotywować się sama.
Natomiast 36% Polek rezygnuje ze sportu, bo OBAWIA SIĘ, ŻE NIE DA RADY wykonać wszystkich ćwiczeń, że za szybko się zmęczy i będzie wstyd!

 Pamiętajcie - NAJWAŻNIEJSZE SĄ CHĘCI. Jak się chce, to rozwiązania tych wszystkich wymówek, przyjdą same!



czwartek, 7 czerwca 2018

Co mówi o mnie kolor, który noszę na paznokciach? A co mówi o tym PSYCHOLOGIA?

  Temat, który dziś poruszę, nie daje mi spokoju od poniedziałku, kiedy to odwiedziłam moją ulubioną Panią Weronikę, dbającą o wygląd mieszkanek mojego ukochanego miasta rodzinnego (i nie tylko ich!) i ratującą z opresji profesjonalistkę specjalizującą się w kosmetologii. 
  Rozmawiałyśmy sobie o kolorach paznokci. Wiecie - niby taka rozmowa jak o zmieniającej się aurze pogodowej, ale dość szybko doszłyśmy do wniosku, że każda kobieta ma swoją ulubioną gamę kolorów, jakie nosi na paznokciach i rzadko zmienia gust, no chyba, że coś jej się nagle stanie! 

 Jak to zatem jest, że niektóre panie decydują się niemal zawsze na krwistą czerwień, a inne wybierają wyłącznie neony lub pastele? Czy mówi to coś o ich osobowości, stanie psychicznym czy nastroju? 
 Postanowiłam sprawdzić, co o tym wszystkim mówią … badania psychologiczne!  #wiedzanasuratuje :) Trochę się naszukałam, ponieważ bardzo łatwo znaleźć artykuły parapsychologiczne, magiczne albo znajdujące swe źródło i uzasadnienia w powtarzanych stereotypach i mądrościach ludowych, ale niekoniecznie jest to prawda. Na stronach dla kobiet lub też w kobiecych pismach i gazetkach jest tego od groma! Mnie jednak zależało na wynikach rzetelnych i poprawnie przeprowadzonych badań empirycznych! Czyli na prawdziwej wiedzy! I w końcu na coś natrafiłam! Zanim jednak do tego przejdę, skupię się coraz popularniejszym zagadnieniu psychologii koloru.



  Dr Krzysztof Jurek w swojej pracy: KOLOR JAKO ELEMENT KSZTAŁTOWANIA TOŻSAMOŚCI JEDNOSTKOWEJ I ZBIOROWEJ pisze: “Kolor oddziałuje na ludzi,na kontakty z nimi, ułatwia je lub wręcz przeciwnie, prowadzi do konfliktów. Psychologowie dowodzą, że kolory wyrażają pewne cechy osobowości, są częścią naszej tożsamości.” (1)

   Jeśli osoby wybierają kolor czerwony, lubią nosić ubrania w tym kolorze, malować PAZNOKCIE na czerwono, to z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że są to osoby bardzo aktywne, mające potrzebę działania zarówno na poziomie psychicznym, jak i fizycznym. 
Kolor zielony natomiast jest charakterystyczny dla osób, które  bardzo realistycznie pojmują rzeczywistość i stąpają mocno po ziemi, w przeciwieństwie do bieli, która określa osoby żyjące w nierealnym świecie pozorów, samotników i osoby uciekające od życia. 
Kolor niebieski symbolizuje nowatorstwo, kreatywność, pomysłowość, z kolei czarny określa ludzi chłonnych na wiedzę, kochających życie i aktywność.



 Karolina Grabowska-Garczyńska w swojej pracy KOLOR A TOŻSAMOŚĆ - O SPOŁECZNYM KONSTRUOWANIU SIEBIE wskazuje, że kolor odzwierciedla problemy człowieka, jego przeżycia, stan ducha (jedne barwy uspokajają, inne nie, są kolory, w których dana osoba dobrze się czuje, w zależności od humoru, to wszystko to kolory osobowości człowieka). (2)

Nierzadko też  kolory są powodem tworzenia stereotypów funkcjonujących w społeczeństwie (np. jeśli dorosły mężczyzna nosi ubrania w kolorze różowym czy maluje paznokcie od razy kojarzony jest jako osoba o orientacji homoseksualnej). 

 Psychologia koloru jest obecnie ważną i rozwijającą się dziedziną. Powstaje coraz to więcej prac na temat związków kolorów z psychologią człowieka a jego stanem psychicznym, nastrojem czy cechami osobowości. 

 W 2014 roku badacze z Chonnam National University w Korei Południowej (czyli w Azji, a wszyscy wiemy, że Azjatki szczególną uwagę przywiązują do wyglądu, stanu skóry i zabiegów estetycznych) zwrócili uwagę na to, że obecnie -  w czasach, gdzie wygląd i cały body image są bardzo ważne - niebywale istotny jest KOLOR, jaki wybierają kobiety, by lepiej zaprezentować się. Najczęściej robią to za pomocą ubrań i kosmetyków. Badacze w swoim artykule podkreślają, że na preferencję koloru może mieć wpływ przynależność etniczna, region, pora roku, środowisko, doświadczenie, psychologia, płeć, wiek i zwyczaje.
Interakcje między kolorem a psychologią są niekiedy wykorzystywane w leczeniu stresu i depresji.

 Badacze z Korei mieli na celu określenie preferencji kobiet w zakresie koloru paznokci według ich stanu psychicznego i emocji i stworzenie na podstawie wniosków płynących z badań - aplikacji, która pomogłaby wybrać kobiecie kolor paznokci! !!! 

Badano poziom stresu, depresji i stopień samoświadomości kobiet, a także analizowano zależności pomiędzy porą roku a kolorem. 

Jak przedstawiają się wyniki badania, jeśli chodzi o zależność między porą roku a wyborem kolorów?
WIOSNA: może być reprezentowana przez kolory żółty i różowy (bo z tymi kolorami kojarzą się młode liście i kwiaty), kolory wiosenne to głównie kolory jasne, żywe, lśniące i dające energetyczne.

LATO: może być reprezentowane przez kolory bieli i niebieskiego (które kojarzą się morzem i niebem) Latem jako podstawowy kolor można wybrać kolor biały, pasujący do delikatnego pastelowego tonu.

JESIEŃ: może być reprezentowana przez kolor złota (dojrzałe owoce, spadające z drzew liście)  k Kolory jesieni mają niską jasność i dają poczucie głębi, pełni i przejrzystości.

ZIMA: może być reprezentowana przez kolory niebieskiego i czarnego (opadłe liście, północny wiatr). Zimą podstawowe kolory to ciemne i mocne, takie jak czarny, czerwony, niebieski, fioletowy. 

Jak przedstawiają się wyniki badania, jeśli chodzi o zależnośc między wyborem koloru paznokci a psychologią kobiet?
- Kobiety z dużą pewnością siebie i zadowoleniem ze swojego wyglądu najczęściej wybierają kolory i wzory będące aktualnie w modzie - chcą iść za trendami !
- Kobiety z niezbyt zadbanymi wcześniej paznokciami i nie przykładające tak dużej wagi do wyglądu zewnętrznego i podążaniu za trendami wybierają kolory pasujące do ich aktualnego nastroju, takie, w których czują się najlepiej !
- Kobiety bardziej zainteresowane swoim wyglądem i bardziej dbające o niego częściej zmieniają kolor swoich paznokci !
- Kobiety o dobrym samopoczucie i stanie psychicznym, dla których ważny jest wygląd zewnętrzny - częściej wybierają wzory i kolory nowe, innowacyjne, eksperymentują 
- Kobiety o gorszym samopoczucie psychicznym, większym poziomie depresji stawiają na jakość, sprawdzoną markę i standardowe kolory .



 Mogłoby się wydawać, że paznokcie to mało istotny element wyglądu zewnętrznego i dość specyficzny sposób na wyrażenie własnego JA. A jednak… Na naszą tożsamość składa się wiele czynników i detali. Myślę, że jest to bardzo powiązane z naszą osobowością, temperamentem i jego składowymi. 
 Lubimy, gdy  nasze rzeczy, ubrania, włosy i PAZNOKCIE odzwierciedlają nas. Gdy same w sobie są przekazem. Nosimy torby i koszulki z napisami, by głosić nasze wartości, przynależność do danej instytucji. W końcu przysłowie “jak Cię widzą, tak Cię piszą” nie bez powodu od lat nie traci na wartości i znaczeniu. 


Bibliografia:
1. Jurek K., Kolor jako element kształtowania tożsamości jednostkowej i zbiorowej, Zeszyty Naukowe KUL 57 (2014), nr 4 (228), str. 55 - 66
2. Grabowska-Garczyńska K., Kolor a tożsamość – o społecznym konstruowaniu siebie, w: Kolor
w kulturze, pod red. Z. Mocarskiej-Tycowej, J. Bielskiej-Krawaczyk, Toruń 2010, s. 293–303.
3. Seo  H. J. , Cha J. S., Kang S. K., A Study of Nail Contents Design based on the Women’s Psychology and Emotion in International Journal of Multimedia and Ubiquitous Engineering
Vol.9, No.5 (2014), pp.195-202

Źródła: 
1. researchgate.net
2. Google Scholar



niedziela, 3 czerwca 2018

DZIEWCZYNA Z WARKOCZAMI Anna H. Niemczynow

   Wszyscy już wiedzą, że pałam ogromną miłością do Ani H. Niemczynow i Jej twórczości, zatem zaraz po W maratonie życia, sięgnęłam po Dziewczynę z warkoczami i już niecierpliwością oczekują najnowszej powieści Bluszcz :D


  Główna bohaterka to 24-letnia studentka pedagogiki - Paulina Leońska. Pochodzi z dobrego domu, ma kochających rodziców i właśnie kończy studia. Świat stoi przed nią otworem. W życiu od najmłodszych lat towarzyszy jej przyjaciółka Dagmara i jej - już nie tak wspaniała - rodzina, do której domu po wielu latach puka dawny przyjaciel rodziców - Mikołaj.


  Starszy o ponad dwadzieścia lat od głównej bohaterki mężczyzna bardzo szybko staje się jedną z najważniejszych osób w życiu młodej Pauliny. Mikołaj wprowadza do poukładanego świata dziewczyny niemały zamęt. Na jaw zaczynają wychodzić od lat skrywane tajemnice, sekrety i kłamstwa. Pojawia się wiele pytań, ale równie dużo odpowiedzi. Wszystko obraca się do góry nogami.


                                                                                       



  Na tylnej okładce książki czytamy: “Piękna opowieść o pamięci, miłości i losie, który chociaż zależy od nas, to został już raz zapisany w gwiazdach. My musimy tylko właściwie odczytywać znaki."

Według mnie to idealne podsumowanie tego, czego możemy się spodziewać po tej powieści. Otoczy nas ciepłem i lekkością, powiewem świeżości i nadziei, skłoni do refleksji nad przeznaczeniem. Zagwarantuje dozowaną powoli eksplozję emocji. Skłoni do przemyśleń na temat sensu planowania  życia i poddawaniu się metaforycznemu nurtowi rzeki.

“Całe życie osadzeni jesteśmy w przyszłości. To ona ma być lepsza, bardziej wartościowa i ma nas prowadzić znowu do lepszej przyszłości. Jeśli jednak noga nam się powinie, to wędrujemy w przeszłość i zastanawiamy się, co zrobiliśmy nie tak, że nie poszło po naszej myśli. I tak dalej, i tak dalej…” - Dziewczyna z warkoczami, str. 127

 Dodatkowym plusem powieści są nadzwyczaj aktualne przemyślenia głównej bohaterki dotyczące współczesnego świata i realiów, w jakich żyjemy. Paulina spogląda na rzeczywistość z odpowiednim dla siebie dystansem i humorem.

“Czasami zapominam, kim jestem. Chcąc być miłą dla każdego, gdzieś po drodze gubię siebie. Ten cały fit idealny świat mnie męczy. Facebook też mnie męczy… W wirtualnym świecie dla innych jesteśmy warci tyle, ile liczba lajków pod naszym ostatnim postem.” - Dziewczyna z warkoczami, str. 136

Choć jest to powieść, w której pierwszoplanową rolę odgrywa miłość, to - dzięki Ci Aniu - nie znajdziemy tam opisów scen grejopodobnych. Od czasów fenomenu Grey’a w każdej książce z wątkiem romantycznym jest choć jeden opis sceny erotycznej. Tutaj nie. Tutaj jest magia. Miłość w wymiarze duchowym i uczuciowym, a nie tylko i przede wszystkim fizycznym.

Ania jest jak nimfa i pisze jak nimfa. Delikatnie, subtelnie, z wyczuciem. Stawia na emocje i za to jestem jej najbardziej wdzięczna - za emocje, którymi obdarowała mnie Jej powieść. Za trafne spostrzeżenia dotyczące naszej rzeczywistości. Za dystans, który miała Paulina i który od niej przejęłam ja.

Dziewczyna z warkoczami licząca 460 stron towarzyszyła mi przez całą drogę powrotną z Warszawy, co świadczy o tym, że czyta się ją jakby oglądała :) Przeczytałam całą w 3,5 h, czyli w czasie jazdy pendolino z Warszawy Centralnej do Wrocławia Głównego. To był piękny czas.