niedziela, 10 czerwca 2018

Wystarczy chcieć!

  Jak się chce, to szuka się sposobów, a rozwiązania przychodzą same - to zdanie powiedziałam podczas wywiadu dla kampanii #STOPwymówkom by Nałęczowianka, który można przeczytać na www.naleczowianka.pl  I właśnie tak uważam !



  Ile razy rezygnujemy z czegoś , bo pogoda nie taka , bo samopoczucie złe, bo gwiazdy nie sprzyjają, a tak w ogóle to przecież nie mamy czasu, nie wiemy, jak, kiedy i tak właściwie to w ogóle po co...

  Bardzo chciałam mieć bloga. Choćby dla siebie, żeby sobie pisać. Jakby ktoś zechciał to czytać, to w ogóle bajera i cudo :D I próbowałam coś tam zakładać i prowadzić, ale w sumie nie wiedziałam, jak, nie wiedziałam, co ja tam właściwie chcę pisać, nic nie wiedziałam. Ale szukałam. Szukałam sposobów, inspiracji, szukałam odpowiedzi w samej sobie. Moje koleżanki, gdy słuchały o mych rozterkach, mówiły: Justyna, no pisz tego bloga! A ja odpowiadałam: Czekam na moment, aż przyjdzie natchnienie, by ten blog spełniał moje oczekiwania, moją wizję ;) I jak zaczęłam szukać sposobów, nagle zaczęłam natrafiać na wspaniałe, inspirujące osoby, dzięki którym stworzyłam sobie własną wizję i uwierzyłam, że mogę! Rozwiązania przyszły do mnie same.

  Długo biegałam bez żadnego towarzystwa i czasami sobie myślałam, że fajnie by było biegać czasem jednak z kimś. Z drugiej strony w końcu dochodziłam do wniosku, że właściwie bez sensu kogoś szukać, bo ten ktoś musiałby się do mnie dostosować, a to mogłoby być trudne...  Raz biegam rano, raz wieczorem, innym razem w środku dnia, raz  w mojej miejscowości rodzinnej, raz w moim mieście studenckim …
Ale wiecie, jak to fantastycznie jest dzielić z kimś pasję! Przygotowywać się wspólnie do biegów! Łapać zadyszkę dziesięć razy częściej z powodu pogawędek w biegu ;) Ale też wspólnie motywować! Wspólnymi siłami ciągnąć się cały czas do przodu!
I nagle pewnego dnia, bez żadnych wcześniejszych ustaleń, zadzwoniłam do mojej przyjaciółki i powiedziałam, żeby ubierała buty, bo za 5 min jestem i idziemy biegać! Liczyłam się, że moze powiedzieć: NIE. Ale ona entuzjastycznie powiedziała: TAK! I za kilka minut przemierzałyśmy kilometry wspólnie. Okazało się, że bardzo podoba jej się uczucie po biegowym treningu, że jest bardziej zmotywowana, jak biegamy razem, że bieganie pozwala jej wyzbyć się negatywnych emocji i stresów dnia codziennego, że po takim wysiłku fajnie się śpi i w ogóle - może schudnie ;) I takim sposobem biegamy sobie razem i wspólnie stawiamy nowe treningowe cele! :D

  Kierując się tą zasadą zaczęłam też praktykować jogę. Zawsze chciałam spróbować. Zawsze myślałam, że joga to takie wyginanie się dla elastycznych, rozciągniętych ludzi bez kości ;)
Jogaporn w końcu jest bardzo efektowna. Zdjęcia joginów w najtrudniejszych pozycjach zachwycają. NO ALE GDZIE JA? Może kondycję to ja miałam, ale no przecież w życiu nie zrobiłabym takich figur. No od razu to wiadomo, że nie. Ale nie wiedziałam też, jak zacząć. Z kim. Gdzie. Kiedy. I w ogóle po co?
Poszukałam trochę na YouTube, ale albo nie rozumiałam, co oni tam mówią w obcych językach, albo i tak nie umiałam tego powtarzać. No nie. Aż w końcu pojechałam na moje pierwsze warsztaty z Ewą Chodakowską i tam jak po prostu posłaniec z niebios stanęła przede mną Basia Tworek! Od razu wiedziałam, że połączy nas miłość ;) Basia pokazała mi jogę, która mnie totalnie zachwyciła i w dodatku umiałam wszystko zrobić! Okazało się też, że Basia jest psychologiem i łączy swoją pracę joginki ze swoim wykształceniem akademickim - psychologią. To było to! Rozwiązanie moich jogowych marzeń przyszło sobie samo! Po powrocie z warsztatów regularnie odpalałam Baśkę na YouTube, aż na kolejnych warsztatach Be Active wylądowałam z nią na scenie, gdzie miałam przyjemność praktykować jogę z moją Mentorką ramię w ramię :) Joga to styl życia, a nie tylko te wszystkie bardzo pięknie wyglądające pozycje. Ach…. O jodze to w ogóle napiszę oddzielny post.



 Gdy pierwszy raz czytałam “Alchemika” Paula Coelho, to w głowie utkwił mi najbardziej jeden fragmencik: Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat działa potajemnie, by udało Ci się to osiągnąć. 

Wierzę w to gorąco. Chcę w to wierzyć. Dlatego też uwielbiam, gdy ludzie wokół mnie (i ja sama też!) mają jakieś szalone, innowacyjne pomysły, marzenia, plany. CHCĄ działać, odkrywać, poznawać… PRÓBUJĄ realizować te swoje zamierzenia i chciejstwa.
Bo w końcu KTO NIE PRÓBUJE , TEN NIE SMAKUJE !

 Kiedy zachęcam ludzi, by ruszyli się coś robić (w sensie robić sport, być aktywnymi fizycznie), to często słyszę:

- Fajnie by było zdrowiej się odżywiać , ale ja przecież NIE MAM TYLE CZASU na to gotowanie !
- Fajnie by było zacząć ćwiczyć , ale ja przecież NIE MAM CZASU w spokoju usiąść , a co dopiero ćwiczyć /biegać/iść na spacer ?
- Fajnie by było zacząć coś nowego , ale ja przecież NIE MAM CZASU , żeby ogarnąć to , co jest teraz, a ty mi tu gadasz…
- No fajnie, fajnie, ale żeby mi się jeszcze chciało! Jestem zmęczona…

 Nie chodzi o to, by być super szczupłym. Chodzi o zdrowie. Fizyczne i PSYCHICZNE. A przecież ruch to zdrowie. Jeśli ktoś nie wierzy, odsyłam do poprzednich postów :)

Z raportu Nałęczowianki poczynionego w ramach kampanii #STOPwymówkom wynika, że 60% Polek nie uprawia żadnej aktywności fizycznej, bo nie ma na to czasu.
54% Polek nie lubi ćwiczyć bez towarzystwa, nie potrafi zmotywować się sama.
Natomiast 36% Polek rezygnuje ze sportu, bo OBAWIA SIĘ, ŻE NIE DA RADY wykonać wszystkich ćwiczeń, że za szybko się zmęczy i będzie wstyd!

 Pamiętajcie - NAJWAŻNIEJSZE SĄ CHĘCI. Jak się chce, to rozwiązania tych wszystkich wymówek, przyjdą same!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz