sobota, 7 lipca 2018

ŚWIAT U STÓP Lesley Lokko

 Lesley Lokko to przewodniczka po życiu. Wychowana w Ghanie doktor architektury na Uniwersytecie Londyńskim, która w wolnym czasie pisze książki. Artystka. W Polsce uznawana za egzotyczną autorkę, niezbyt znana, ale jej nazwisko jest warte zapamiętania.


  Na jej twórczość natknęłam się przez przypadek. Już od pierwszych stron Świat u stóp (ang. Sundowners) pochłonął mnie do imentu. Pokochałam tę ponad 500-stronicową opowieść, zatracając się w śledzeniu losów czterech głównych bohaterek.
Zachwycałam się opisami miejsc, w których przez 20 lat toczyła się fabuła powieści. RPA, Anglia, Stany Zjednoczone, Kuala Lumpur, Ghana…
Zachwycałam się genialnym stylem pisania Lokko - prostym, a zarazem pozostawiającym pewien niedosyt. Tak jakbym zjadła już dwie gałki najlepszych lodów na świecie i miała nieodpartą ochotę na trzecią. Tak samo jest właśnie z twórczością Lokko.
Świat u stóp otworzył przede mną bramy do świata czytelniczej pasji. Pierwszy raz sięgnęłam po tę książkę, mając 14 lat, zaraz przed Bożym Narodzeniem. I od tej pory czytam ją co roku, rozpoczynając lekturę zaraz po kolacji wigilijnej. Niektórzy w tym czasie oglądają Kevina, a ja przypominam sobie dzieje Rianne, Gabby, Charmaine i Natalie.
   Za każdym razem książka zachwyca mnie na nowo i odkrywa przede mna coś, czego wcześniej nie znałam. Ta powieść dojrzewa razem ze mną albo to ja rozwijam się wraz z nią.
Każda z głównych bohaterek pochodzi z innego miejsca na świecie, rodziny o innym statusie społecznym, została wychowana w innej kulturze... Spotykają się jako nastolatki w szkole w Anglii i zostają  przyjaciółkami na całe życie.

“Cztery kobiety. 20 lat ich życia. 
Wielowątkowa powieść o przyjaźni i miłości rozgrywająca się na tle ważnych wydarzeń politycznych u schyłku XX wieku.” - czytamy w blurbie na tylnej okładce książki.



  Lokko, opisując zawiłości życia, przenosi Czytelników do całkiem innego, ale jednocześnie  równoległego do naszej rzeczywistości świata. Porusza tematy, których boją się inne powieści obyczajowe. Zmusza do refleksji i zastanowienia się nad sobą, własnym życiem i wartościami. Brnąc przez kolejne rozdziały, musimy stawić czoła kwestiom, które wydają się kontrowersyjne, bardzo trudne i stanowią doskonałą naukę - naukę o ludziach, ich zachowaniach w różnych sytuacjach, trudnych do przezwyciężenia przekonaniach i uprzedzeniach. Powieść ukazuje przewrotność życia i udowadnia, że nigdy nie wiesz, co czeka na Ciebie za rogiem.
  Wisienką na torcie jest też to, że losy bohaterek przeplatają się z bardzo ważnymi dla świata wydarzeniami  historycznymi. Historia stanowi tło sytuacji przeżywanych przez kobiety w ich życiu prywatnym i zawodowym. Na każdą z nich wpływa to, co dzieje się dookoła. Dodaje to także ich życiu dramatyzmu, przez co sprawia, że powieść nie należy do lekkich - wręcz przeciwnie - jest trudna i ambitna. Nie wszystko jest podane na tacy. Wielu rzeczy musimy domyślić się sami.

Po zaprzyjaźnieniu się z bohaterkami i po przejściu wraz z nimi przez tych 20 lat ich życia Czytelnik nie jest już tą samą osobą. I właśnie to jest tak bardzo zachwycające w tej niezwykłej książce - najpierw sprawia, że na chwilę pozbywasz się własnego Ja, by potem na nowo odkryć je i dojść do wniosku, że jeszcze nigdy wcześniej Twoje Ja nie było tak zintegrowane z Tobą.

Spotkałam się z wieloma opiniami na temat tej książki, wśród osób, które w jakiś sposób na nią trafiły, bo jak wcześniej wspomniałam - w Polsce Lesley Lokko nie jest najbardziej znana. Te opinie były różne, ale jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje. Mnie każda powieść Lokko dogłębnie porusza. Na początku bohaterowie mogą irytować, ale z czasem dowiadujemy się, co stoi za każdym zachowaniem. Nie ma tam przypadków, nie ma pomyłek czy wydarzeń bez sensu. Wszystko ma sens, każdy błąd popełniany przez bohaterki niesie za sobą cenne lekcje życia. Każde spotkanie wpisuje się w ich historię.

Jakie emocje towarzyszą mi podczas czytania Świata u stóp? Za każdym razem inne. Połączenie tęsknoty, nostalgii, wzruszenia, złości, poczucia beznadziejności, ale też nadziei. I wiary. Wiary, że przecież wszystko jest możliwe i nigdy nie wiesz, co przyniesie kolejny dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz